Co to właściwie jest ten Focusing?
…nazwa sugerowałaby skupianie uwagi…mój kolega powiedział krótko –„Gosia, to jakieś dziwne hokus-pokus”, kiedy próbowałam opisać mu ten proces …a może raczej sposób bycia czy praktykę … na pewno nie technikę skupiania się…pora więc spróbować jeszcze raz …
Focusing to delikatna praktyka… wsłuchiwania się i spotykania ze swoimi wewnętrznymi odczuciami …
nie tyle z intelektualnym analizowaniem czy natłokiem myśli w głowie, ileż cielesnym odczuwaniem i nazywaniem tego co drzemie głęboko w nas, co jeszcze nie jest dokładnie sprecyzowane, ale bardzo obecne w konkretnym momencie – wiedzenie i mądrość jeszcze nieuświadomiona; nie znaleźliśmy jeszcze na to słów… To nowa postępowa idea budująca most pomiędzy pokutującym od wieków „myślę więc jestem” a „jestem…i myślę”
…To rozmowa „głowy” z „ciałem” … delikatny i nieoceniający sposób bycia, w którym pojawiają się nowe spojrzenia i pomysły… sposób bycia, który może pozwolić nam te nowe wglądy rozpoznać i przywołać to, co w nas prawdziwe i żywe…poznajemy w nim, kim jesteśmy naprawdę i co jest dla nas ważne …
Focusing widzi osobę jako „proces, dzianie się, bycie” zdolne do nieustannej zmiany… i jest delikatny – zawsze szanuje i przyjmuje to miejsce, w którym teraz jesteś i jest optymistyczny – wspiera cię w lepszym rozumieniu siebie i obecnej sytuacji, pomaga uświadomić swoje potrzeby i odnajdować nowe znaczenia poprzez nazywanie konkretnego doświadczenia tej, obecnej chwili …i wiemy na pewno, że ten przemieniający proces rozwija się, gdy jesteśmy przyjęci z nieoceniającą uwagą przez drugą osobę … to wtedy uczymy się tak przyjmować samych siebie … wtedy mądrość drzemiąca w ciele pomaga nam wyzwolić się ze starych schematów i zwyczajowych sposobów działania…odsłaniają się nasze nowe, twórcze zasoby …staje się to możliwe, gdy zwalniamy, wyciszamy się i słuchamy z otwartością i z ciekawością…
… Więc spróbujmy zwolnić trochę tutaj, bo jak się znowu okazuje… nie jest prosto wyjaśniać co to jest Focusing… znacznie więcej sensu ma odkrywanie, eksplorowanie tego poprzez swoje własne doświadczenie… spróbuj… niewiele da dalsze opisywanie jak smakuje miód… nawet kiedy zechcesz polizać słowo „miód” w słowniku… trzeba spróbować… „przeżyj to sam” … daj się zaprosić J
Dla tych, którzy potrzebują też bardziej encyklopedycznych konkretów – ojcem praktyki Focusingu jest amerykański filozof i psychoterapeuta Eugene Gendlin, opisał ją podczas badań nad skutecznością psychoterapii, gdzie Focusing okazał się być tym magicznym składnikiem. Gendlin bardzo podkreślał, że nie wynalazł niczego nowego, opisał jedynie proces, którego można łatwo nauczyć wszystkich tych, którzy sami z siebie nie mają tej umiejętności, a tym, którzy zostali nią obdarowani naturalnie- pokazać, jak mogą bardziej świadomie z niej korzystać. Dobra wiadomość jest taka, że nie potrzeba długich lat – wystarczy krótki podstawowy kurs, może 20 godzin szkolenia by zacząć praktykowanie Focusingu w parze… by twoje umiejętności mogły zacząć rosnąć wraz z twoją praktyką… nie potrzeba długich lat by rozpocząć …
jednak pełne obecności, uważne słuchanie by zrozumieć, a nie tylko czekać, kiedy to ja powiem swoją kwestię, wymaga czasu, gotowości do zwolnienia tempa i nowych umiejętności …potrzebuje porzucenia oczekiwań, pozostawienia za drzwiami osądów, znudzenia, asertywności i chęci obrony.
Uczymy się przez samą praktykę – zauważyłam, że kiedy ludzie doświadczają głębi bycia wysłuchanym, zaczynają też sami w taki sposób słuchać innych. Rośnie ich umiejętność bycia obecnym i zdolność połączenia na poziomie serca, gdy zwalniają, kiedy wyciszają się, patrzą i słuchają z otwartością i ciekawością.
To tylko początek drogi, do wielkiego świata filozofii i praktyki focusingu, jednak ma wielką przemieniającą moc. W miarę jedzenia rośnie apetyt i ciekawość by poznać więcej. Ważne, by zrobić pierwszy krok … otworzyć drzwi …
… spróbuj więc zatrzymać się teraz, aby wziąć oddech. Bądź w pełni obecny ze sobą lub drugą osobą, z którą teraz jesteś. Słuchaj całym swoim jestestwem. W tym momencie komunikacja może odbywać się prawie bez słów… i tak się zaczyna proces focusingu, który jest żywy, nieustannie podążający za tym co „więcej”, co jeszcze chce się odsłonić; proces dający miejsce i przestrzeń wszystkiemu co utknęło gdzieś, a teraz chce się wyłonić
i przemieniać by żyć pełniej.
…bo sposób, w jaki słuchamy, może pozwolić drugiej osobie rozpoznać to i przywołać, co jest w niej prawdziwe i żywe… potrzebna jest cierpliwość, aby wsłuchać się w drugą osobę na tyle długo, aby dotarła do wewnętrznej przestrzeni spokoju i zaufania… efekty takiego słuchania są niezwykłe… niektórzy nazwaliby je cudami …