
Okruchy uważności … mądrość rodzi się ze słuchania wszystkich poziomów swojej wiedzy – zmysłów, uczuć, intuicji, myślenia i tego, co „większe niż ja” – nasze otoczenie – konkretne jak środowisko i ulotne jak sfera duchowa, Dzięki takiemu głębokiemu wsłuchaniu się w siebie możemy odważyć się na najważniejszy krok dla nas, ludzi – przejścia od działania ze strachu do miłości, tak, by to ona, a nie lęki kierowały naszym życiem … więc zbieramy okruchy świadomości, łapiemy ulotne momenty, kiedy czuliśmy, że nagle jest tylko miłość … doceniając i uznając też rolę strachu jako systemu ostrzegawczego, a jednocześnie starając się nie ulegać mu, jako sposobowi na spotkanie ze światem. Bycie, które emanuje ciepłem, jasnością, życzliwością i troską, w połączeniu z odwagą i siłą, staje się wtedy wielkim darem dla nas , naszych dzieci … i dzieci naszych dzieci … wszystkie nasze „wymiary” – ciało, serce, umysł i świadomość są równie ważne w tej drodze. Nie ma więc jedynej słusznej drogi … są tylko Twoje własne ślady … i jeśli jesteś tutaj … to znaczy że już wiesz, że jesteś w drodze … coś cię zaciekawiło … przywiodło cię poszukiwanie i tęsknota za byciem … zwykłe „bycie” … brzmi prosto … i nie jest łatwe … pewnie wszyscy w jakiś sposób chcemy być bardziej uważni i bardziej świadomi … tęsknimy na tym … i jakoś też obawiamy się, że to zadanie ponad miarę i ponad siły kogoś, kto żyje zwykłym, wypełnionym po brzegi zabieganiem, gdzie nie ma specjalnie miejsca na zatrzymanie … więc zostaje nam tylko śnienie … Jednocześnie wiemy jak ono jest potrzebne … czujemy, że to jest zatrzymanie ratujące życie … więc „okruchy” mogą dawać nadzieję, że dam radę, że mogę zacząć tutaj, dziś, w tym gąszczu codziennych spraw od czegoś małego … znaleźć jakieś momenty zatrzymania … bardzo konkretne okruchy … i chcemy zawsze zaczynać w tym miejscu, gdzie jesteśmy dzisiaj … tutaj mogę zrobić następny krok … ja bardzo wierzę, że ścieżka powstaje z naszych własnych śladów … jak w wierszu Antonio Machado – wędrowcze – nie ma ścieżki … ścieżka rodzi się z twojej wędrówki … tworzą ją ślady twoich stóp …
“Traveler, your footprints
are the only road, nothing else
Traveler, there is no road
you make your own path as you walk.”
OKruchy, którymi chcę się z Wami tutaj dzielić, to moje, odkryte w spotkaniach z „człowiekiem, ptakiem i kamieniem”, wydeptane moimi stopami – ścieżki – sposoby zauważania tego co jest i co chce się urodzić … to ślady moich własnych poszukiwań i „wątpewności”* Zaproszenie to nie jest jednak zachętą do podążania po tych śladach, ale do Twoich własnych poszukiwań, do pytania i wyrażania siebie … wsłuchania się w to, co jest ukryte, niewypowiedziane … odkrywania tego, o czym nie mówimy … nawet sobie samym … w najbardziej widoczny sposób będą temu służyły części naszych spotkań otwierające przestrzeń dialogu … i chcę was zaprosić byśmy starali się razem szczególnie o to, by każde z nas czuło się tutaj jak u siebie nie ze względu na jakieś konkretne łączące nas przekonania lub respektowanie wspólnych wartości, ale właśnie poprzez swoje poszukiwania, pytania i wątpliwości. Dzielenie się nimi nie jest łatwe … więc chcemy przyjmować siebie nawzajem z nieoceniającą ciekawością i być wzajemnie po ludzku mili. Nie chcemy sobie opisać czy wyjaśnić świata … ale z nim być … w nieśmiałych próbach zostawania z tym, co czuje się może zawstydzone albo przestraszone, kiedy napotyka coś, co wymyka się granicom jego własnego rozumienia.
![]()
Sercem naszych spotkań będzie praktyka Focusingu – Focusing uskrzydla … otwiera zamknięte drzwi … przynosi nowe sposoby na bycie i z tym, co radosne i z tym co trudne … sercem tej praktyki jest pauza, zatrzymanie i wsłuchanie się w siebie … w swoje ciało … to sposób bycia, w którym łączyny się z naszym większym, wcielonym „ja” – głębokimi, ukrytymi wymiarami siebie, z głębi których żyjemy, ale zwykle nie jesteśmy ich świadomi i nie zwracamy na nie uwagi. Będziemy uczyć się słuchać sercem … siebie samych … i innych … i znajdować przestrzeń spotkania z tym, co w nas chce żyć pełniej i rozwijać się z radością i i większą swobodą … doświadczać i uczyć się właśnie przez doświadczenie – jak to nas może otwierać i przynosić zmiany … zanurzymy się w kreatywnym wyrażaniu tego co spotkamy … w zaciekawieniu i otwartości … w tym przedziwnym połączeniu poczucia powracania do domu i rozwoju jednocześnie … takie podejście sprawia, że jest bezpiecznie … i że nie zapominamy.
![]()
Słuchając głosu serca, pozwolimy mówić swoim dłoniom … wyrażać to, co w zwykłym opisie wydaje się statycznym kształtem, a poprzez otwarcie na niewerbalne środki wyrazu – staje się dynamiczną strukturą … W sercu dotykamy istoty siebie, za którą zawsze tęskniliśmy … która ma moc prowadzić nas przez trudne pytania w życiu … na skrzyżowaniach życiowych dróg … prawdy, którą chcemy wyrazić … i często trudno nam odważyć się na nowe sposoby … poszukać metafory … obrazu … dźwięku … ruchu w sobie … nie mówiąc już o rysowaniu, które często odstrasza was od udziału w moich warsztatach 🙂 Trudno jest nam zaufać, że nie musimy umieć, że coś się wyłoni gdy cierpliwie poczekamy … TO co się pojawia zaskakuje nas swoją świeżością i kreatywnością … chcemy się tym dzielić !
„… To było ze mną od dziecka. Nadal tu jest. Tęsknię za czymś, za tym, żeby czuć się … w pewien sposób … nie jestem do końca pewien, co to jest … nie umiem znaleźć na to słów, ale zawsze kojarzyło mi się to z miłością, ponieważ jestem blisko tego uczucia, kiedy śnię o miłości. Ale nie jestem do końca pewien, czy to miłość, czy nie … Tak czy inaczej, czuję wtedy spokój, jakbym w końcu znalazł dom. Pamiętam, że myślałem o tym gównie, kiedy byłem małym dzieckiem, wtedy byłem o wiele bliżej tego. Teraz wydaje się to odległym marzeniem, które jednak jakoś pewnego dnia mogę złapać … Zasadniczo czuję tęsknotę za czymś, czego nie potrafię do końca ubrać w słowa. Moje życie wydaje się niekompletne bez tego nieznanego obiektu mojego pragnienia … Co to może być? … Jak się do tego zbliżyć? … Jak to zrobić? Czy to tylko marzenie, którego nigdy nie osiągnę?” – anonimowy wpis na blogu

Warto zapytać – co ma dla mnie tą magiczną moc uświadamiania mi tego, że wszystko czego szukam – już mam … że od zawsze jesteśmy wypełnieni ciągłym pulsowaniem … rytmem, który jak fale, jak oddech, jak bicie serca po prostu jest … łączy … odnawia … stwarza … staje się … nie jest czymś stałym … po prostu jest zmianą … nieustannym stawaniem się … Może to właśnie morze potrafi dotknąć tego czułego miejsca w nas … przypomnieć o tej tęsknocie … sprawić, że nie zapominamy … ze nie ustajemy w poszukiwaniach sensu … poszukiwaniu tego co jest moje tutaj i co ja mam do zrobienia … do czego woła mnie świat.
![]()
Zapraszam Cię do Gdyni, nad morze … do odkrywania ogrodu uważności … do miejsca … przestrzeni, w którym twój fizyczny oddech „odetchnie” i poczuje, być może, jak łączy się z większym oddechem wszechświata i kochającej Obecności, niezależnie od tego jakie Jej imię nosisz w swoim sercu … do odkrywania ścieżki ku temu, za czym głęboko tęsknisz … do czego coś cię woła … i do poznawania swojej tęsknoty za tym … warsztaty w Gdyni nad morzem … zajrzyj do zakładki spotkania – może już jest jakiś nowy termin.
![]()
Zaczniemy od spotkania siebie w uważnym ruchu … krótką sesją pracy z ciałem opartą na rewolucyjnym pomyśle pogłębiania świadomości poprzez ruch – metody Feldenkraisa** … w bezpiecznym i osadzającym nas w ciele i oddechu poruszaniu … będziesz do tego potrzebować wygodnego ubrania, by rozgościć się na drewnianej podłodze, na kocu i dużo ciekawości do odkrywania siebie w czymś być może jeszcze całkiem Ci nieznanym.
Ważną częścią każdego spotkania będzie próba znalezienia miejsca na ciszę … zaufaniu dłuższej chwili ciszy w sobie – gdzie spotkają się wszystkie inne momenty twojego zatrzymania – w uważnym ruchu, w słuchaniu swojego cielesnego ja, w słuchaniu tak, by zrozumieć innych … to spotkanie z ciszą ciała … z cichą otwartością i uważnością umysłu, która nie jest chęcią pozbycia się myśli, ale otwieraniem się na życie … z postawą, z zauważaniem temperatury, atmosfery swojego wewnętrznego życia – czy jest pełna troski i ciepła? czy może jest tam pełno oceniania? … z pytaniem czy mogę być delikatnie i czule z tymi swoimi przyzwyczajeniami do osądzania i z tym co osądzam.
Otworzymy się też na spotkania w rozmowie … w żywej rozmowie, która kultywuje tą nieoceniającą postawę ciekawości i otwartości, nie chcąc zgubić delikatnej nici medytacyjnej uwagi, prosząc nas o głęboką intencję budowania więzi, a nie tworzenie podziałów … tak by wszystkie nasze „wątpewności” znalazły bezpieczną przystań, gdzie będzie można im się przyglądać bez strachu … ryzykując też, że to co usłyszymy może nas odmienić.
*wątpewności – to moje ulubione słowo zapożyczone z wiersza Jacka Burko o tym tytule.
Your longing for ME is my message to you,
All your attempts to reach ME,
Are in reality MY attempts to reach you.Rumi mówi, że sama nasza tęsknota jest już tym czego szukamy …

